Pozew o rozwód w czasie pandemii koronawirusa

Rozwód w czasach koronawirusa

Pandemia skłoniła ludzi do pozostania w domu i zafundowała im przymusową wspólną izolację. Problemy wynikające z pracy zdalnej czy nauczania w formie online, a także większa niż zwykle ilość czasu spędzonego z partnerem to test, którego wiele małżeństw nie zda. Na wierzch wychodzą bowiem kłopoty, które wcześniej były zamiatane pod dywan. Urastają one do ogromnych rozmiarów, a w rodzinach, gdzie brakowało harmonii oraz komunikacji jeszcze przed pojawieniem się wirusa, wybucha przemoc zarówno psychiczna, jak i fizyczna.

Z racji tego, że pary zaszyły się w domu, konflikty zaczęły narastać i pojawiła się frustracja, która eskalując doprowadziła do podjęcia decyzji o rozwodzie. Koronawirus dla wielu okazał się być przeszkodą nie do pokonania.

Tendencje związane z rozwodami

Rozwody przeprowadzane w Polsce słyną z burzliwości, krzyków i negatywnych emocji. Historie opowiadane na salach rozwodowych niejednokrotnie przyprawiają o dreszcze – pary kłócą się o błahe przedmioty z ogromną zaciętością, włączając w to nawet prezenty ślubne. Wynajmują też detektywów polecając im szukanie haków na drugiego małżonka lub wykorzystują dzieci jako karty przetargowe.

Rozwód a koronawirus

Paradoksalnie epidemia pomogła „wyciszyć” nieco walkę o to, kto jest winny rozwodu. Partnerzy wolą zachować wewnętrzny spokój i zdrowie psychiczne niż dążyć za wszelką cenę, by orzeczenie rozwodu zawierało winę byłego małżonka.

Kolejnym plusem pandemii w kontekście rozwodów jest czas – czas, związany z ograniczeniem wynikającym z pracy sądów i odległymi terminami, który skłania partnerów do rozmowy, mediacji i wypracowania ewentualnych kompromisów.

„Pilny” rozwód

Spraw o rozwód był ogrom. Teraz, w dobie koronawirusa, jest ich jeszcze więcej. Potwierdzają to prawnicy, jak i sędziowie. Sprawy, które trafiły do sądu jeszcze przed wybuchem epidemii zostały zamrożone, a nadal dochodziły kolejne. Zatem „rozwód w trybie pilnym” nie ma dziś racji bytu. Jedynie wnioski o zabezpieczenie alimentów czy kontaktów są rozpatrywane na bieżąco, na posiedzeniach niejawnych. Niestety ich rozpatrzenie też może napotykać na problemy, np. w postaci niemożności otrzymania opinii biegłego.

Czas koronawirusa, czas na konsensus

Wykańczające obostrzenia związane z epidemią sprawiły, że zarówno prawnicy, jak i małżonkowie, którzy zdecydowali się na rozwód, łaskawiej patrzą na mediację. Sądy również, coraz częściej kierują pary na spotkania z mediatorem. W stosunku do poprzednich miesięcy zauważono aż dwukrotny wzrost wniosków o mediacje rozwodowe. Ankiety pokazały, iż było to podyktowane przede wszystkim brakiem porozumienia między małżonkami i fatalnymi relacjami, które dodatkowo pogłębiła sytuacja panująca w kraju.

Należy pamiętać, że pozew rozwodowy z załączoną ugodą przed mediatorem, przyspiesza termin rozprawy wyznaczony przez sąd. Jest to zrozumiałe, gdyż strony same polubownie rozwiązały sporne kwestie.

Praca adwokata w dobie koronawirusa

Kancelaria Adwokacka Adwokata Mikołaja Snopczyńskiego i Radcy Prawnego Marii Snopczyńskiej w Warszawie wykonuje swoje zadania z równie należytą starannością, jak przed pojawieniem się pandemii. Dbamy o bezpieczeństwo Państwa i naszych pracowników. Preferujemy wcześniejszy kontakt telefoniczny lub mailowy. Wszelkie dokumenty, którymi pragną się Państwo z nami podzielić jeszcze przed rozpoczęciem pracy związanej z wszczęciem sprawy mogą być przesłane mailem, a oryginały (jeśli są wymagane) mogą być uzupełnione później. Mimo aktualnie panujących warunków, nic nie stoi na przeszkodzie, by nasza kancelaria mogła sporządzić dla Państwa pozew, wniosek, środek odwoławczy czy pismo procesowe.